niedziela, 16 lipca 2017

Dzień 12 - Matera w upale

Po spędzeniu trzech dni na Sycylii nie zostało nam już wiele czasu do końca wyjazdu, a odległość do pokonania była ogromna. Dwunasty dzień spędziliśmy w większości w busie, chowając się jednocześnie przed słońcem. 



Matera

Zebraliśmy się rano do busa i ruszyliśmy w drogę. Jedyny większy przystanek zrobiliśmy w Materze - mieście uważanym za jedno z najstarszych na świecie. Nie pamiętamy już ile dokładnie stopni pokazywał termometr, jesteśmy jednak pewni, że padł nasz rekord - nawet przeskakując od cienia do cienia brakowało tchu. Zaczepił nas nawet pewien pan tubylec, który odradził nam schodzenie po schodach bo w tej temperaturze powrót pod górę może być niebezpieczny. Postanowiliśmy zrobić sobie krótki spacerek, po czym wrócić do chłodzenia się w Skurwellu.





Sama Matera znana jest z domów i grot drążonych w skałach i wąwozach. Chwilę zajęło nam znalezienie tej zabudowy, do niedawna jeszcze zamieszkałej. Typowy dom Matery zamieszkiwali ubodzy chłopi - w głównym pomieszczeniu przebywali domownicy, koń i kury a małe dzieci spały w dolnych szufladach komody. Panowała tu wilgoć, brud i choroby. W latach 50-tych włoskie władze przeniosły mieszkańców do nowej części miasta, co źle odbiło się na stanie domów. W dzisiejszych czasach mieszkania te można na 100 lat wykupić, pod warunkiem odrestaurowania ich. Wyglądające co raz lepiej unikatowe centrum miasta wpisane jest na listę UNESCO.




Długa, przyjemna podróż

Spędzając w Materze dużo mniej czasu niż planowaliśmy, ledwo żywi wróciliśmy do busa. Odpaliliśmy klimę i w końcu mogliśmy odetchnąć. Trzeba przyznać Skurwellowi - nie był idealny, ale chłodził nas bez zarzutów.

Długą podróż umililiśmy fantą na sterydach krążącą po aucie. Tak zleciała nam większość dnia.




Dzika plaża

Sprawnie i trochę przypadkowo znaleźliśmy miejsce do spania - jadąc między ogromnymi gajami oliwnymi skręciliśmy na kemping. Droga doprowadziła nas na zejście na skalistą plażę, gdzie było niewiele ludzi, za to płaskie skały idealne na spanie i opustoszały parking, na którym zrobiliśmy sałatkę i porządnego grilla. Po krótkiej kąpieli, najedzeni ułożyliśmy się na skałkach i błyskawicznie zasnęliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz